środa, 5 lipca 2017

Kolejny, nudny blog...



*
*
*

Nie ma co się oszukiwać. Taka myśl o "Hej, Awatario!" pojawiła się w głowach większości osób czytających. Ale nawet jeśli jesteś zniechęcony dużą ilością pseudo-blogów, to stójcie! Spróbuję z całych sił was przekonać, że ten blog z pewnością nie będzie taki, jak to określiłam w tytule posta. Chcę tym postem zacząć nową przygodę, jaką dotychczas jeszcze raczej nie widzieliście w historii awataryjnych blogów. Więc radzę Wam usiąść wygodnie, ponieważ ta notka może być trochę długa i/lub nierozgarnięta. Chciałabym przekazać tutaj tak dużo myśli... No! Zobaczymy jak mi się to uda. A Was zapraszam do przeczytania tego, co mam do zaoferowania.

Do Awatarii dołączyłam stosunkowo niedawno, półtora roku temu. Nigdy nie wiedziałam jak wyglądała stara Awataria, jak ludzie się zachowywali, czy jaka była ogólna atmosfera panująca w tym wirtualnym świecie. Z chęcią chodziłam na różne, przyjemne wydarzenia. Bawiłam się przednio. Pewnego dnia zauważyłam zabawę organizowaną przez administratora Awatarii w Obiektywie (dawne RA) - Dominika. Tak rozpoczęła się moja przygoda z blogami. Poszukiwałam naboru na autorów, ale nigdzie nie mogłam znaleźć. Lecz z pomocą przyszła Clarity, gdyby nie ona, najprawdopodobniej nie czytalibyście teraz tego posta. Ona przyjęła mnie na swojego bloga - Awataria na Wesoło. Pokochałam pisanie notek, uwielbiałam patrzeć na nowe komentarze, a przede wszystkim się starałam. Nie jak dzisiejsi blogerzy. Piszą, aby napisać. Nawet nie patrzą na błędy ortograficzne, które popełniają, nie mówiąc już o długości tekstu. Robiłam to z przede wszystkim z pasji! I myślę, że to jest jedyna droga do sukcesu. Żadnymi skandalami, dramami, oszustwami nie zajdzie się daleko. Sława - to jedyne czego chcą poniektóre osoby. Marzą tylko o tym, żeby być rozpoznawalni, lubiani, a to nie o to w tym wszystkim chodzi. Niektórzy pomyślą: "po co ty to piszesz?", "Przecież to miało być otwarcie bloga, a nie jakiś chłam?". Otóż jest to otwarcie, ale nie byle jakie. Nie chciałam przekazać wiadomości samej w sobie, że blog zostaje oficjalnie otwarty, ale pragnę również zawrzeć powody, dlaczego otwieram ten blog, moją historię z tym związaną. I tutaj przechodzimy do punktu wyjścia...

Tą całą moją przygodą pragnę udowodnić Wam jak zmieniły się blogi, chociażby przez te półtora roku. Nie zmierza to wszystko w dobrym kierunku. Ale czytelnicy też powinni mieć się na baczności, ponieważ zaangażowanie w serie w tych czasach jest również na obumarciu. Przez tą całą sytuację wiele się nauczyłam... no i tak zrodził się pomysł na coś niekonwencjonalnego, na coś czego chyba wszyscy oczekujemy. "Hej, Awatario!" to nie jest zwykły, poważny blog, jakie mogliście ujrzeć dotychczas. Jest to zupełnie odległa kraina, w której możecie się zrelaksować. Oddalamy się od wszystkich sprzeczek. A najbardziej na uwadze będziemy mieć kontakt z Wami - czytelnikami.

 Na pewno będziecie się z nami świetnie bawić! Uraczymy was seriami komediowymi, zabawami, spotkaniami, poradnikami tudzież jakimiś wariacjami w programach graficznych. Nie chcemy tu nudy i powagi, lecz żebyście mogli spokojnie usiąść, wypić coś dobrego i relaksować się (albo śmiać :D) przy naszych notkach. A każde pisany wyraz będzie prosto od serca, szczery.

Zaznaczam też, że my również nie jesteśmy idealne, ale będziemy się starały zadowolić Was jak najlepiej umiemy.


Odchodząc od tych wszystkich smętnych myśli, ogłaszam:


No więc, stało się! Hip, hip, hurra! Z drogi śledzie, bo blog HA jedzie B). Dziękuję za wysłuchanie mojej długiej wypowiedzi. Mam nadzieję, iż niektórzy wyniosą jakieś treści merytoryczne z moich słów. Jednak teraz mamy tylko jeden cel - stworzyć najfajniejszą rodzinkę na Awatarii, jaką widział ten świat. To co? Gotowi? 

/ Margaryna w imieniu administracji bloga

5 komentarzy: